Pogoń jak "Doktor Jekyll i Pan Hyde". Od września są najlepsi!

Jak czarne i białe, jak ogień i woda, jak „Doktor Jekyll i Pan Hyde” - tak wyglądała runda jesienna w wykonaniu Pogoni Szczecin. W ciągu 15 kolejek kibice Portowców oglądali przemianę drużyny o 180 stopni. W pierwszych ośmiu meczach szczecińska drużyna ani razu nie cieszyła się z wygranej.

Kibice mieli prawo do złości, a prezes do poszukania nowego szkoleniowca. Jednak Jarosław Mroczek nie działał w pośpiechu, a trener Kosta Runjaic miał spory kredyt zaufania. Przełomowa okazała się 9. kolejka, kiedy to Pogoń wygrała 2:1 z Wisłą Kraków na własnym stadionie.

Od tamtej pory oglądaliśmy Pogoń odmienioną, która coraz częściej zaczęła pojawiać się na ustach ekspertów w ogólnopolskich mediach ze względu na swoją lepszą dyspozycję. Od 9. kolejki Pogoń jest najlepszą drużyną w ekstraklasie - 7 meczów - 6 zwycięstw i 4 punkty więcej od 2. (w tym okresie) Lechii Gdańsk.

W perspektywie całościowej przełożyło się to na 7. miejsce z czterema oczkami straty do podium, co jeszcze dwa miesiące temu było nie do pomyślenia. Granatowo-bordowi po raz pierwszy za kadencji trenera Runjaica znajdują się w górnej połówce tabeli, co przełożyło się także na indywidualne osiągnięcia w postaci nagrody dla trenera miesiąca oraz powołań do reprezentacji dla Huberta Matyni oraz Adama Buksy.

Buksa potrzebował trochę czasu, aby stać się napastnikiem, na którego można liczyć. Świeżo upieczony reprezentant Polski strzelił 6 goli w 9 meczach ligowych i szczególnie dobrze prezentował się pod koniec rundy. Do siatki trafia średnio co 128 minut i jest to trzeci wynik w lidze.

22-letni napastnik w ostatnim czasie był jednym z najbardziej eksploatowanych zawodników Pogoni, ale i tak największym zaufaniem niemieckiego szkoleniowca cieszy się Kamil Drygas. Trudno sobie wyobrazić drugą linię Portowców bez tego gracza, który obok Radosława Majewskiego był jedynym zawodnikiem, który wystąpił we wszystkich 15 meczach. Drygas ma na koncie 1243 minuty z 1350 możliwych do rozegrania.

Żelaznymi płucami może pochwalić się także Zvonimir Kozulj. Bośniak przewodzi w statystyce żółtych kartek, których zebrał w zespole najwięcej - 6. W konsekwencji nie zagrał w 10. kolejce w Lubinie i była to jego jedyna absencja w tym sezonie. Pogoń jest też jedną z czterech drużyn w lidze, które nie obejrzały jeszcze czerwonej kartki. W tym zestawieniu znajdują się też Lech, Korona Kielce oraz Miedź Legnica.

Portowcy w ostatnich tygodniach grają coraz lepiej, atakują i oddają średnio 15 strzałów na mecz (najwięcej w lidze). Jeśli na wiosnę do pełni dyspozycji powrócą Adam Frączczak, Michał Żyro czy Soufian Benyamina, to kibice Pogoni mogą jeszcze w tym sezonie doświadczyć wielu pięknych chwil.