MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Niechciana konserwator zabytków. Kto i dlaczego chce się pozbyć Moniki Ożóg?

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Monika Ożóg twierdzi, że zarzuty są elementem zorganizowanej kampanii mającej na celu zdyskredytowanie jej osoby.
Monika Ożóg twierdzi, że zarzuty są elementem zorganizowanej kampanii mającej na celu zdyskredytowanie jej osoby. Archiwum nto
Najpierw była petycja sprzeciwiająca się powołaniu dr hab. Moniki Ożóg na stanowisko Opolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Gdy ta nie przyniosła efektu, jej przeciwnicy złożyli zawiadomienie do prokuratury, zarzucając brak wymaganych kwalifikacji oraz wątpliwą przeszłość zawodową. Dlaczego nominacja Moniki Ożóg budzi takie kontrowersje?

8 maja 2024 roku do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Bożenę Żelazowską, wiceminister kultury i Generalną Konserwator Zabytków. Autorzy zawiadomienia: Małgorzata Besz-Janicka z Komitetu Obrony Demokracji i Roch Iwaszkiewicz ze stowarzyszenia Niepodległa Opolska Kultura, zarzucają wiceminister niedopełnienie obowiązków w związku z nominacją Moniki Ożóg na stanowisko wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Czy kandydatura Ożóg spełnia wymogi? Zdania są podzielone

Główne zarzuty dotyczą braku pięcioletniego stażu pracy w administracji publicznej w zakresie ochrony zabytków oraz nieposzlakowanej opinii Moniki Ożóg. Autorzy zawiadomienia podnoszą, że Ożóg nie spełnia wymogów określonych w ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, które przewidują, że wojewódzki konserwator zabytków musi posiadać co najmniej pięcioletnie doświadczenie w administracji publicznej związanej z ochroną zabytków.

Monika Ożóg pełniła funkcję dyrektora Muzeum Śląska Opolskiego w latach 2018-2020, później pracowała jako przewodnik i kustosz w Niemodlinie, a jej doświadczenie zawodowe obejmuje także pracę na uczelniach i w szkołach. Jednak krytycy podkreślają, że muzea nie są organami administracji publicznej w rozumieniu ustawy, co oznacza, że jej kandydatura może nie spełniać formalnych wymogów.

Monika Ożóg twierdzi, że zarzuty są elementem zorganizowanej kampanii mającej na celu zdyskredytowanie jej osoby. Wiceminister Żelazowska (z prawej)
Monika Ożóg twierdzi, że zarzuty są elementem zorganizowanej kampanii mającej na celu zdyskredytowanie jej osoby. Wiceminister Żelazowska (z prawej) jest zadowolona z dotychczasowej pracy Ożóg na stanowisku wojewódzkiej konserwator zabytków. Mateusz Majnusz

- Mój dorobek był oceniany zgodnie z obowiązującymi przepisami. Twierdzenia, że nie spełniam wymogów, są bezpodstawne – ucina krótko Monika Ożóg.

Monika Ożóg: jestem osobą niekaraną

Kolejnym istotnym punktem zawiadomienia jest warunkowe umorzenie postępowania karnego wobec Moniki Ożóg za plagiat. Sprawa dotyczyła konkursu na stanowisko dyrektora Muzeum Śląska Opolskiego, podczas którego Ożóg przedstawiła koncepcję programową częściowo skopiowaną z innego projektu.

Sąd Okręgowy w Opolu uznał ją w 2022 r. winną, ale postępowanie warunkowo umorzył ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu i jej uprzednią niekaralność.

- Z prawnego punktu widzenia, nie jestem ani osobą skazaną ani karaną. Przedstawiałam wyciąg z Krajowego Rejestru Sądowego, który to potwierdza – tłumaczy Ożóg.

Konflikty personalne i walka "z układem"

W rozmowie z redakcją nto Monika Ożóg stanowczo broni swojej nominacji i dorobku zawodowego. Twierdzi, że zarzuty części środowiska kulturalnego są elementem zorganizowanej kampanii mającej na celu zdyskredytowanie jej osoby.

- Robię swoją pracę najlepiej, jak potrafię. Mam dobre wykształcenie, duży dorobek zawodowy, znam języki, mam wspaniałą rodzinę. Poradzę sobie wszędzie, niezależnie od okoliczności. Śmieszne jest jednak, że osoby, które nie mają swojego życia, zajmują się sytuacją innych i nie pozwalają im pracować. Ostatnie dwa, trzy lata przyniosły mi i mojej rodzinie wiele problemów. Kierowano w moją stronę groźby karalne, dyskredytowano w opinii publicznej, zorganizowano wobec mnie systemowy hejt, który miał na celu zniechęcenie mnie do dalszej aktywności społecznej – wyjaśnia Monika Ożóg.

Ożóg wskazuje także, że od początku swojej kariery w Opolu spotykała się z nieprzychylnością pewnych grup, które czuły się zagrożone jej nominacją.

- Z chwilą, kiedy zaczęłam zajmować wyższe stanowiska w Opolu, rozbiłam pewien układ. To naturalne, że osoby od wieków namaszczone na pewne stanowiska czują się zagrożone – wyjaśnia.

Sugeruje także, że zarzuty wobec jej osoby są motywowane personalnie, a nie merytorycznie. W zawiadomieniu pojawia się m.in. nazwisko Joanny Filipczyk, obecnej dyrektorki Galerii Sztuki Współczesnej, a wcześniej pracownika Muzeum Śląska Opolskiego, która – jak czytamy w zawiadomieniu do prokuratury – „zrezygnowała po 26 latach z pracy w MŚO, kiedy jego dyrektorką była Monika Ożóg”.

- To jakieś nieporozumienie, bo pani Filipczyk była pracownikiem muzeum, kiedy odchodziłam. Zrezygnowała z pracy dopiero wtedy, gdy została dyrektorką Galerii Sztuki Współczesnej. To są fakty, które można sprawdzić. Takich przekłamań jest cała masa, ale ja mam zbyt dużo obowiązków jako wojewódzki konserwator, żeby się nimi wszystkimi zajmować i na nie odpowiadać – ripostuje Ożóg.

Co ciekawe, dr Joanna Filipczyk była jedną z czterech osób, które w 2018 r. ubiegały się o stanowisko dyrektora muzeum, a który to konkurs ostatecznie wygrała Monika Ożóg. Pod koniec stycznia tego roku, Filipczyk założyła petycję sprzeciwiającą się nominacji Ożóg na stanowisko konserwatora zabytków. Petycję podpisało 250 osób, jednak nie przyniosła ona żadnych rezultatów.

„To była nominacja na ładne oczy, bez żadnego trybu”

Krytycy Moniki Ożóg mają o niej odmienne zdanie. Twierdzą, że nie dość, że nie ma kompetencji do sprawowania tej funkcji, to jeszcze jej powołanie odbyło się bez żadnego trybu. Sugerują nawet, że stanowisko otrzymała… za ładne oczy.

- Wszystko wskazuje na to, że powołanie Moniki Ożóg odbyło się po prostu „na rympał” albo, jak kto woli, „na piękne oczy”. Bazując na pozyskanych drogą oficjalną, zarówno przez obywatelki, jak i przez posłankę Lewicy Marcelinę Zawiszę dokumentach i odpowiedziach z ministerstwa oraz od wojewody opolskiego, ze zdumieniem stwierdzamy, że panią Ożóg powołano autentycznie bez żadnego trybu – twierdzi Małgorzata Besz-Janicka z Komitetu Obrony Demokracji.

Generalny Konserwator Zabytków Bożena Żelazowska potwierdziła jednak, że Monika Ożóg udokumentowała swoje wykształcenie i doświadczenie zawodowe, co stanowiło podstawę jej nominacji. Proces powołania Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków odbywa się zgodnie z ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, która zakłada, że kandydat składa niezbędne dokumenty do Generalnego Konserwatora Zabytków, a powołanie dokonuje wojewoda.

- Te krytyczne głosy, w mojej opinii, są nie tylko nieuzasadnione, ale także krzywdzące. Pozwolę sobie stanowczo podkreślić, że pani dr hab. Monika Ożóg jest wybitnym specjalistą w swojej dziedzinie, posiadającym nie tylko odpowiednią wiedzę i umiejętności, ale również doświadczenie praktyczne, które jest niezbędne do skutecznego pełnienia funkcji wojewódzkiego konserwatora zabytków. Jej dotychczasowa praca, w tym podejmowane decyzje, wyraźnie świadczą o jej wysokiej kompetencji oraz głębokim zaangażowaniu w ochronę naszego dziedzictwa kulturowego – argumentuje Bożena Żelazowska, wiceminister i Generalna Konserwator Zabytków.

Wskazuje także na dotychczasowe osiągnięcia Ożóg, w tym m.in. przełamanie kilkumiesięcznego impasu w sprawie odkryć archeologicznych w opolskiej katedrze czy ochronienie przed wyburzeniem stuletniego budynku po dawnej cementowni, w którym mieści się domExpo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Alicja Majewska o prostych włosach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Niechciana konserwator zabytków. Kto i dlaczego chce się pozbyć Moniki Ożóg? - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto