Saperzy z 5 Pułku Inżynieryjnego ze szczecińskich Podjuch byli już trzy razy na terenie budowy. Za każdym razem neutralizowali niewybuchy: pierwszy raz pod koniec grudnia ubiegłego roku i dwa razy w styczniu. "Głos" spytał, czy teren pod inwestycję został sprawdzony pod kątem niewybuchów, zanim rozpoczęły się prace ziemne?
- Licząc się z możliwością znajdowania się na terenie inwestycji niewybuchów, Grupa Azoty Polyolefins S.A. podjęła decyzję o powierzeniu standardowego w takich sytuacjach badania ferromagnetycznego całego terenu uprawnionym specjalistycznym podmiotom zewnętrznym, które po przeprowadzonych skanowaniach terenu pod planowaną inwestycję dostarczyły certyfikat oczyszczenia terenu z przedmiotów niebezpiecznych pochodzenia wojskowego - wyjaśnia Piotr Lachowicz z Grupy Azoty Polyolefins S.A. - W celu zachowania maksymalnego poziomu bezpieczeństwa, generalny wykonawca projektu realizuje na podstawie kontraktu badania, które zaowocowały dodatkowo znalezieniem ostatnich 3 niewybuchów.
ZOBACZ TEŻ:
Istotne jest, czy powtarzające się "wybuchowe niespodzianki" wpłyną na opóźnienie prac przy polickiej inwestycji?
- Prace saperskie nie powodują opóźnienia w realizacji kontraktu na obecnym etapie, a dodatkowe badania ferromagnetyczne, wraz z ewentualną koniecznością usunięcia niewybuchów były przewidziany w przyjętym harmonogramie - odpowiada Piotr Lachowicz. - Działania podejmowane przez Spółkę oraz generalnego wykonawcę służą zapewnieniu bezpieczeństwa wszystkim pracownikom oraz mieszkańcom miasta i regionu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Na teren, gdzie trwają prace budowlane, kilkadziesiąt lat temu spadły bomby.
- Bardzo dokładna ilość samolotów jaka brała łącznie udział w nalotach na Police jest trudna do oszacowania - naloty odbywały się na cele w całej okolicy, a niekiedy cel nalotów zmieniano już w trakcie lotu. Pewne jest, że na Police wykonano przynajmniej kilkanaście rajdów, których celem były bezpośrednio Police, w tym najcięższe w maju i czerwcu 1944 roku oraz pomiędzy styczniem i marcem 1945 roku, kiedy to fabrykę unieruchomiono całkowicie - mówi Paweł Ziątek, miłośnik regionalnej historii, a szczególnie działań lotniczych podczas II wojny światowej. - Warto wspomnieć, że Police bombardowano na pewno jeszcze w innych dniach dodatkowo - wybierając je za cel zapasowy. Czy naloty były skuteczne? Pierwsze nie, jednak te z 1944 roku oraz początku 1945 były bardzo silne i celne. Ilość zrzuconych bomb oraz zniszczenia jakie mogły dokonać udowadniają zdjęcia lotnicze - na nich widzimy gigantyczną ilość lejów po eksplozjach. Wiele śladów tych nalotów widać do dziś - teren na zachód od ulicy Piłsudskiego przypomina ser szwajcarski, zaś niektórzy mieszkańcy bloków w Policach nie zdają sobie sprawy, że za oknem mają leje po bombach. Wśród lotników, którzy bombardowali Police znaleźć można sporą liczbę tych, których uhonorowano następnie odznaczeniami - przykładowo DFM (Distinguished Flying Medal); nie tylko ogólnie za podniebne dokonania, ale również ze szczegółami za naloty na Police. Niestety wielu z nich nie powróciło, a o ich ostatnich lotach można przeczytać w zdigitalizowanych dzisiaj dokumentach i raportach z misji. Część uszkodzonych maszyn dała radę wrócić na Wyspy, część awaryjnie lądowała w Szwecji, część bombowców wraz z załogą nie wróciła nigdy spadając w zadrzewione okolice Szczecina. Niektóre z historii opisywanych przez członków załóg bywają przerażające - jak sytuacja, w której jeden z lotników wyskakuje z samolotu, jednak jego spadochron zaczepia się o tylne koło płonącego i spadającego w dół samolotu. Nie miał szans na przeżycie.
ZOBACZ TEŻ:
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?