Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pan Olek odszedł nagle po zdobyciu najwyższej góry Afryki. Żegnaj mistrzu...

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
Wrzesień 2017 roku. Pan Olek witany przez policzan po zakończeniu 3. wyprawy atlantyckiej.  To była najtrudniejsza wyprawa, walczyłem z różnymi przeciwnościami, ale jestem. Pokazałem, że Polak potrafi. Cieszę się, że jestem z wami po 110 dobach. Dziękuję za wsparcie - powiedział podróżnik po triumfalnym wjeździe do Polic.
Wrzesień 2017 roku. Pan Olek witany przez policzan po zakończeniu 3. wyprawy atlantyckiej. To była najtrudniejsza wyprawa, walczyłem z różnymi przeciwnościami, ale jestem. Pokazałem, że Polak potrafi. Cieszę się, że jestem z wami po 110 dobach. Dziękuję za wsparcie - powiedział podróżnik po triumfalnym wjeździe do Polic. Andrzej Szkocki, Sebastian Wołosz
Każdego zarażał energią. Dla nas wszystkich był przykładem na to, że nigdy nie jest za późno na realizację marzeń. Nagle - w wieku 74 lat - odszedł Aleksander Doba, podróżnik i kajakarz znany na całym świecie.

- Aleksander Doba był nie tylko znanym i lubianym kajakarzem, podróżnikiem, ale przede wszystkim przyjacielem Polic. Jako kajakarz zdobył wszystko co było możliwe do zdobycia w ekstremalnych wyprawach kajakowych - mówi Władysław Diakun, burmistrz Polic.

- Straszna wiadomość. 22 lutego, Aleksander Doba odszedł podczas swojej wyprawy na górze Kilimandżaro. Zawsze podążał za swoją pasją eksploracji. Olek będziemy tęsknić - napisał na portalu społecznościowym Piotr Chmieliński, podróżnik.

Informację o śmierci Aleksandra Doby przyjęliśmy z niedowierzaniem. Jeszcze kilka tygodni temu morsował...

22 lutego 2021 zdobył szczyt Uhuru na wulkanie Kibo na Kilimandżaro (5895 m n.p.m.), po czym stracił przytomność i zmarł.

Żadne suche fakty nie oddadzą jego dokonań, ale spróbujmy.

Aleksander Doba jako pierwszy człowiek, samotnie, bez wsparcia, przepłynął kajakiem Atlantyk z kontynentu na kontynent (z Afryki do Ameryki Południowej), wykorzystując tylko siłę własnych mięśni, oraz pierwszy, który przemierzył kajakiem ten ocean trzykrotnie.

Był nie tylko kajakarzem.

- We mnie to rodzice rozbudzili chęć zwiedzania świata. Mieszkałem w Swarzędzu, koło Poznania. Uwielbiałem chodzić do pobliskiego lasu, kąpać się w jeziorze. W bliskim sąsiedztwie znajdowało się również lotnisko Klubu Poznańskiego. Podziwiałem latające samoloty, szybowce. Patrzyłem, jak radzą sobie skoczkowie i trochę im zazdrościłem. Potem sam zacząłem latać i skakać - mówił podróżnik.

Do historii przeszedł jako pogromca Atlantyku.

26 października 2010 roku wyruszył specjalnie do tego przygotowanym siedmiometrowym kajakiem z Dakaru, by samotnie przepłynąć Atlantyk. Po 98 dniach, 23 godzinach i 42 minutach spędzonych na oceanie, 2 lutego 2011 roku dotarł do Acarau na wybrzeżu Brazylii. Przed nim Atlantyk kajakiem pokonały samotnie zaledwie trzy osoby, żadna z nich jednak nie dokonała tego, płynąc z kontynentu na kontynent, a tylko jeden śmiałek przed Dobą nie posiłkował się przy tym napędem żaglowym. Po udanym trawersie Atlantyku Olek podjął próbę spłynięcia kajakiem Amazonki z peruwiańskiego miasta Yurimaguas do ujścia w Belém, ale dwukrotnie napadnięty i obrabowany na rzece przerwał rejs w czerwcu 2011 roku.

5 października 2013 roku rozpoczął swoją drugą samotną wyprawę kajakową przez Atlantyk. Wypłynął z Lizbony, kierując się do New Smyrna Beach na Florydzie. Po 141 dniach 19 godzinach i 55 minutach spędzonych na oceanie, wielu tygodniach zmagań z przeciwnymi wiatrami, w końcu zaś - awarii steru, 24 lutego 2014 roku wylądował na Bermudach. Po miesiącu przeznaczonym m.in. na naprawę uszkodzeń, podjął podróż na nowo. 17 kwietnia 2014 roku dobił do brzegów Florydy w Port Canaveral.

Trzecią, ostatnią atlantycką wyprawę rozpoczął 16 maja 2017 roku. - Po raz trzeci, ale pierwszy raz drogą północną z kontynentu na kontynent. Jeśli to zrealizuję będę pierwszym Polakiem i pierwszym człowiekiem w historii, który tego dokona. Będzie to wyjątkowa, trudna, ale ekscytująca wyprawa - mówił w rozmowie z "Głosem" Aleksander Doba.

W trzeciej wyprawie w 2017 roku (Nowy Jork - Le Conquet) podróżnik pokonał 4150 mil morskich i prawie 4 miesiące spędził w kajaku "Olo".

- To była najtrudniejsza wyprawa, walczyłem z różnymi przeciwnościami, ale jestem. Pokazałem, że Polak potrafi - powiedział podróżnik po triumfalnym wjeździe do Polic, gdy rozmawialiśmy z nim na początku września 2017 roku.

Pan Olek był nie tylko podróżnikiem. Wziął udział w programie rozrywkowym "Agent" i zagrał siebie w serialu "Lombard. Życie pod zastaw". Spróbował też sił w polityce, startując z powodzeniem w 2018 roku, w wyborach do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego.

Dla nas będzie jednak przede wszystkim Kolosem Podróży. Żegnaj mistrzu...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na police.naszemiasto.pl Nasze Miasto