Pierwsza pinezka w Szczecinie to już przeszłość. Ze Szczecina zniknęło minirondo. ZDJĘCIA

Przez pierwsze dni nas zwalniano, kpiono z nas - był tam stały patrol drogówki, ale już pierwszego dnia widać było poprawę na wlocie ul. Modrej. Kiedy poszła fama, iż je demontujemy do urzędu wpłynęło pismo około 100 mieszkańców, aby zostawić. 12 grudnia 2009 r. rondo zostało wybrukowane - wspomina Marcin Charęza, szef zespołu ds. organizacji ruchu szczecińskiego magistratu. - Dziś w Szczecinie mamy dużo takich rond, można powiedzieć, iż każda dzielnica chce mieć swoje "mini rondo"

Nie bójmy się zmian, nie wyśmiewajmy nawet najbardziej dziwne projekty, bo tylko takie nietypowe pomysły w różnych dziedzinach inżynierii mogą być rozwojem cywilizacji. Z jednej strony smutek, że pierwsze "mini rondo" już jest historią z drugiej, lekka duma, że prosty i tani projekt przez wiele lat dobrze służył Mieszkańcom.

Nowa organizacja ruchu na skrzyżowaniu ulic Modrej, Szafera i Szerokiej została wprowadzona w nocy z 6 na 7 listopada 2009 roku. Wcześniej ulica Modra w stosunku do ul. Szerokiej i ul. Szafera była drogą podporządkowaną, choć to właśnie z tego kierunku jeździła większość jadących z Bezrzecza kierowców.

A jakie były opinie o tym rondzie kilka dni po jego wyznaczeniu?

- Prowizorka, to gacie bez sznurka - mówił jeden z czytelników. - Tu jest tyle miejsca, że można wybudować prawdziwe rondo i będzie doskonale funkcjonowało przez następne lata.

- Rondo w tym miejscu to super rozwiązanie. Wiadomo, że nie ma na nic pieniędzy. Dla mnie zamiast wysepki wystarczyłyby trzy znaki nakazu jazdy z prawej strony na środku i wtedy nawet autobusowi łatwiej byłoby się "złamać", o ile dałby radę. Jak nie to troszkę poszerzyć i nic nie kombinować - uważał kolejny czytelnik "Głosu".

- Raczej przydało by się wyniesienie z postaci wysepki jak spadnie śnieg to nikt nie zauważy rondka - zauważył kolejny czytelnik.