Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Przystanek na żądanie też jest przystankiem", czyli kłopoty kierowców i pasażerów

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński/SPPK
Czy kierowcy lekceważą pasażerów? Można tak pomyśleć po apelu, który wystosowano do kierowców Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Tematem jest zatrzymywanie się na przystankach "na żądanie".

Apel pojawił się na oficjalnym fanpage'u spółki przewozowej. W piśmie czytamy, że zbyt często w ostatnim czasie doszło do pozostawienia pasażerów na przystankach "na żądanie". Wiemy, że do dwóch takich zdarzeń doszło na przystanku "Przęsocin Kościelna".

- To właśnie takich sytuacji dotyczy powyższe ogłoszenie. A przypadków takich ostatnio trochę było i wszystkie mam udokumentowane zapisami z monitoringu - mówi Grzegorz Ufniarz, kierownik działu przewozów SPPK.

ZOBACZ TEŻ:

Zgodnie z regulaminem przewozów pasażerowie zamierzający wsiąść do autobusu na tego typu przystanku muszą dać znak poprzez wyraźne podniesienie ręki. Mało tego, muszą to zrobić z odpowiednim wyprzedzeniem czasowym, umożliwiającym bezpieczne zatrzymanie pojazdu na przystanku.

Pod postem wywiązała się dyskusja. Także kierowcy mieli jeden ciekawy argument. "Niejednokrotnie zdarza się, że światło nadjeżdżającego samochodu z naprzeciwka zwyczajnie oślepia i człowieka po zmroku ubranego na czarno po prostu nie widać. Apeluję zaopatrzcie się w odblaski, latarki i inne charakterystyczne przedmioty, które nie tylko pozwolą zatrzymać prawidłowo autobus, ale mogą jeszcze uratować wasze życie.

ZOBACZ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na police.naszemiasto.pl Nasze Miasto